Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 12:07, 11 Cze 2018    Temat postu: moze

zachowaniu McMullena zaskoczylo ja i zastanowilo. Teraz ten aspekt uderzyl ja ze zdwojona sila.Kiedy McMullen probowal im podziekowac, Pascal zasugerowal, aby zaczekal do zakonczenia calej sprawy i podziekowal im dopiero wtedy.

-Ach, wtedy... Tak, oczywiscie... W tonie manicure kabaty
glosu McMullena zabrzmiala dziwna nuta. Wtedy Gini nie zrozumiala wahania McMullena, lecz teraz wydalo sie jej ono zupelnie oczywiste - nie spodziewal sie ich juz wiecej zobaczyc.

Dlaczego? Czy byl pewny, ze smierc jest blisko? A moze oczekiwal, ze cos zlego przydarzy sie jej i Pascalowi? A moze istnialo jeszcze inne wyjasnienie...

Wstala i powoli ruszyla do wyjscia. Na chwile przystanela przed oltarzem, myslac o Hawthornie i o tym, co powiedzial poprzedniego wieczoru. Probowala wyobrazic sobie, co musi czuc czlowiek, ktory zostal wychowany w wierze katolickiej i przestal wierzyc. Ona sama nie zostala wychowana w zadnej religii. Pod wplywem impulsu wrzucila monete do puszki i zapalila wotywna swiece. Kiedy otworzyla drzwi, obejrzala sie. Plomien zachwial sie w podmuchu wiatru, zamigotal, lecz nie zgasl.

Gdy weszla do domu, Pascal juz nie spal, a w powietrzu unosil sie zapach swiezej kawy.

Pascal kleczal na srodku salonu, sprawdzajac aparaty fotograficzne i utykajac rozmaite drobne przedmioty w malych przegrodkach torby.

Slyszac jej kroki, podniosl glowe. Siegnal po jej dlon i pocalowal ja, a potem znowu zajal sie praca. Gini stanela obok niego i przygladala sie. Na podlodze lezaly dwie duze aluminiowe kasety na aparaty, a w nich, pozawijane w czarny lateks, tkwily narzedzia pracy Pascala - aparaty, swiatlomierze, obiektywy, w tym dwa grube, mniej ganbanyouku
wiecej dziesieciocentymetrowej dlugosci. Obok kaset, w dlugim pokrowcu z czarnej skory, podobnym do pokrowcow na strzelby i karabiny, znajdowaly sie statywy.

Dlugo patrzyla na tarcze i pudelka z matowego metalu, w ciemne, lsniace oczy obiektywow. O

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group